pytania do nominowanych :
1. Jak się nazywasz.
2. Ile masz lat.
3. Jak poznałaś 1D?
4. Ulubiona piosenka.
5. Jakie masz skarpetki na sobie?
6. Gdzie i co teraz robisz?
7. Ulubiony kolor.
8. Czemu lubisz 1D?
9. Jeśli mogłabyś mieć zwierzaka to jakie zwierze by to było (podaj przynajmniej 2)
10. Jeśli spotkałabyś chłopców z 1D to jakie byłoby pierwsze wypowiedziane przez cb słowo??
Hej jestem Natalia. Piszę opowiadanie o One Direction. Nie ukrywam, że to mój debiut bo pierwszy. Jestem otwarta na propozycje i uwagi związane z nim. Zachęcam do czytania^^
środa, 24 kwietnia 2013
Libster Awards
Hejj ! Strasznie dziękuję za nominację do Libster Awards !
A oto pytania:
A oto pytania:
1. Jak masz na imię?- chyba każdy wie kto czyta bloga ale tak dla pewności Natalia
2. Ulubiony zespół lub wokalista/ka- One Direction, Little Mix, JB, Ed Shreen, P!nk i Macklemore
3. Ulubiona piosenka?- uuu... dużo by tu wymieniać ale chyba As long as you love me Jb a tak to wszystkie i ewentualnie Thrift Shop.
4. Czemu zaczęłaś pisać?- nie wiem tak w sumie ale chyba dla tego, że kocham 1D i czytałam mnóstwo blogów i jestem Directioners
6. Ulubiony członek z One Direction?- a jak myślisz? kocham ich wszystkich po równo ale w moim sercu jest Louisek♥
7. Twoje Hobby?- lubię malować, pisać, śpiewać, tańczyć- nic specjalnego :d
8. Ile masz lat?- 14
9. Jakiego bloga lubisz czytać?- dużo blogów ale tak to: http://opowiadanielondonismyparadise.blogspot.com/
http://dark-fanfiction.blogspot.com
http://iloveonedirectioninagine.blogspot.com
10. Co lubisz robić w wolnym czasie?- słuchać muzyki ooo takk ♥
11. Jak wakacje to gdzie?- morze, góry Polskie, Londyn po raz chyba 13 i Egipt
Dziękuję za nominację ale ja nie za bardzo w te klocki więc wymieniam kilka blogów moim zdaniem najlepszych do nominacji:
httphttp://dark-fanfiction.blogspot.com
//iloveonedirectioninagine.blogspot.com
http://opowiadanielondonismyparadise.blogspot.com/
______________________________________
i to wszystko z mojej strony :d. Zapraszam na mojego ask'a: http://ask.fm/nattforever
kocham was♥
niedziela, 21 kwietnia 2013
Krótki serwis informacyjny!
Yhrhm..
No więc z ostatniej chwili!
Strasznie chciałam podziękować tym którzy czytają mojego bloga, a w szczególności Paulinie Pauli :D hehs. Zrobiłam mi taką jakby reklamę na swoim blogu więc też nie mam zamiaru być jej dłużna i zapraszam na bloga Pauliny: http://opowiadanielondonismyparadise.blogspot.com/
i strasznie, ale to strasznie polecam.
Nawet nie macie pojęcia ile dla mnie znaczą te umm... aż 4 komentarze!! Jest to dla mnie wielki sukces bo oprócz tego mam aż 140 wejść!! Może dla kogoś to mało ale ja po prostu nie mogę pohamować się od tego wspaniałego uczucia szczęścia i i .... Dziękuję.♥_♥
oprócz tego jeśli ktoś chce się mnie o coś zapytać to walić śmiało na moje konto google+ lub ask : http://ask.fm/nattforever pyytajcie o co chcecie ♥.
No więc z ostatniej chwili!
Strasznie chciałam podziękować tym którzy czytają mojego bloga, a w szczególności Paulinie Pauli :D hehs. Zrobiłam mi taką jakby reklamę na swoim blogu więc też nie mam zamiaru być jej dłużna i zapraszam na bloga Pauliny: http://opowiadanielondonismyparadise.blogspot.com/
i strasznie, ale to strasznie polecam.
Nawet nie macie pojęcia ile dla mnie znaczą te umm... aż 4 komentarze!! Jest to dla mnie wielki sukces bo oprócz tego mam aż 140 wejść!! Może dla kogoś to mało ale ja po prostu nie mogę pohamować się od tego wspaniałego uczucia szczęścia i i .... Dziękuję.♥_♥
oprócz tego jeśli ktoś chce się mnie o coś zapytać to walić śmiało na moje konto google+ lub ask : http://ask.fm/nattforever pyytajcie o co chcecie ♥.
sobota, 20 kwietnia 2013
rozdział 3
W poprzednim rozdziale dostałam kom od Belli i napisała, że jest ciekawa kim jest Paulina, więc postanowiłam, że dodam jej zdj. aby mieć wyobrażenie jak wygląda. Jest to dziewczyna w wieku 17 lat. W Polsce przyjaźniła się z Ali i Di, a gdy wyjechały do Londynu ich kontakt się urwał. Od jakiegoś czasu rozmawiały ze sobą na skype, a teraz zjawiła się w Londynie na wakacje. :)
______________________________________________________
-Paulina??!! Czy to naprawdę ty?
-Alicja? O mój boże! Jak ja cię dawno nie widziałam!
-Jejku też się strasznie cieszę, ale tak właściwie to co ty tu robisz hmm....?
-Mam zamiar spędzić tu 2 tygodnie na wakacjach!
-No to super! A gdzie jesteś zakwaterowana?
-Wynajęłam pokój u jakichś bardzo miłych starszych państwa, nie płacę za dużo, a i widok z okna mam na London Eye. A ty gdzie teraz mieszkasz opowiadaj!- byłam taka szczęśliwa, że w końcu ją zobaczyłam. Paulina jest moją dawną przyjaciółką z polski i gdy miałyśmy kilka latek to zawsze razem się bawiłyśmy. To było takie nasze trio. Nie zwróciłam uwagi na to, że cały czas mówimy do siebie po polsku, a biedny Harry tylko się dziwnie na nas patrzył. Di starała się mu wszystko wytłumaczyć ale sama też nie mogła usiedzieć na miejscu i rzuciła się na nas, a po chwili już tańczyłyśmy w kółeczku skacząc dookoła. Ludzie przechodzący obok nas patrzeli na nas z politowaniem i coś szemrali pod nosem, ale nie obchodziło mnie to, że wszyscy się na nas patrzą i dalej cieszyłyśmy się chwilą. Harry nie wiedząc co ma zrobić też podszedł do nas, wbił się w kółeczko i razem z nami zaczął skakać.
-Harry! C..co ty wyrabiasz??-zapytała Di.
-No jak to co? Skaczę z wami mimo, że nie mam pojęcia o co chodzi ale nie chciałem stać samotnie i patrzeć się więc podszedłem, wbiłem się pomiędzy was i oto jestem.
-Umm.... No dobrze Harry przedstawię was sobie. Paulina to Harry. Harry to Paulina.-powiedziałam
-Cześć.-zaczął Harry
-Hej. Czy mi się tylko wydaje czy to może jeszcze tabletki lokomocyjne na mnie działają, ale czy ty to nie jesteś czasami ten słynny Harry Styles z One Direction? Czy moje oczy mnie mylą?-spytała dziewczyna.
-Tak to ja, a co lubisz nasz zespół?
-No ba jeszcze pytasz!
-Okej okej już wszystko rozumiemy ale chodźcie gdzieś usiądziemy i sobie pogadamy, a nie stoimy na środku korytarza co wy na to?-zapytała lekko poirytowana Di.
-No dobrze królewno! Nie złość się tak bo złość piękności szkodzi- powiedział Harry, a ta walnęła go lekko w ramię.
-Haha słabiutka jesteś!
-Oj ty nie chciałbyś poznać tej mojej silniejszej strony.-warknęła Di tak jakby chwalącym głosem
-Tatarata! Jasne ty i bycie silnym. Dobre.-zaśmiał się z ironią Hazza.
-Oj mój panie nie grab sobie u niej mówię ci to ja! Znam ją jak nikt inny i wierz mi lub nie ale może i nie jest najwyższa, ale w tych chudziutkich rączkach kryje się taka siła jak w żadnych innych.-dodałam
-Jak miałam 10 lat to mama Ali zapisała mnie na karate i box więc chodziłam 2 lata i nie wiem czy chciałbyś się ze mną zmierzyć.-powiedziała Di zadzierając nosa do góry.
-Oh prawie mnie przestraszyłaś, a teraz chodźmy usiąść do jakiejś kawiarenki.
-Wiesz co?! FOCH!!
-Oj no weź czy można się gniewać na mnie?-uśmiechnął się szeroko pokazując swoje dołeczki.
-No dobra! Przekonałeś mnie.
Poszliśmy usiąść w kawiarence. Nie obyło się bez kilku zdjęć i autografów rozdanych przez Harrego.
Rozmawialiśmy tak z jakieś 2 godziny gdy nagle przypomniałam sobie, że przecież idę dziś z Louisem na randkę.
-O nie! Di! Zamorduje cię! Przecież ja mam dziś iść z Louim, a jest już 14! Jak ja mam zdążyć co?!
-Oj no faktycznie. Zapomniałabym, ale nic się nie stało bo mamy jeszcze dużo czasu.-powiedziała Di. Pożegnałyśmy się z Pauliną i razem z Harrym ruszyliśmy w stronę naszego domu. Droga nie trwała długo bo może max jakieś 20 min. Doszłyśmy do domu żegnając się z Harrym. Ja weszłam do środka, a Dominika jeszcze przez chwilę rozmawiała z nim. Weszłam do kuchni, wzięłam szklankę wody i upijając łyka powędrowałam do drzwi żeby zobaczyć czy Harry już poszedł. Gdy stanęłam naprzeciwko drzwi i zobaczyłam ten widok to aż z rażenia wyplułam całą wodę z ust. Tym widokiem był całujący się Harry wraz z Dominiką.
-Pfffffffffffffffffffffff..... O mój Boże!! Czy was do reszty popieprzyło??!! A co jeśli gdzieś w krzakach czają się paparazzi i właśnie robią wam zdjęcia co ??!! Jeszcze w przejściu ! Jak chcecie się całować to chociaż wejdźcie do środka gołąbki!
-Oj no przepraszam. Nic nie poradzę, że masz taką przepiękną przyjaciółkę!-zaśmiał się Harry.
-No to więc jak bo ja już sama nie wiem teraz już jesteście razem czy to był tylko taki niezobowiązujący, ale bardzo namiętny i pełen uczucia pocałunek co?-zapytałam opierając się o futrynę drzwi, a oni spojrzeli na siebie. Patrząc sobie głęboko w oczy złapali się równocześnie za ręce i spojrzeli w moim kierunku.
-Aha ok już wszystko rozumiem. Więc życzę wam dużo szczęścia, miłości i żeby ta "miłość" przetrwała choć nie obiecuję, że będzie wam łatwo.
-yy... no to chyba dziękujemy..?-powiedział Harry i wszedł razem ze swoją "dziewczyną" do środka.
Poszłam na górę i nalałam sobie ciepłej wody do wanny, a moje gołąbki siedziały na kanapie w salonie i udawali, że oglądają jakiś film (tak gdy tylko odeszłam zaczęli się całować). Wzięłam długą kąpiel bo prawie 40 min. Gdy wyszłam z wanny założyłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół. Zeszłam po cichutku po schodach tak żeby mnie nie usłyszeli. Podeszłam od tyłu kanapy i przeskoczyłam przez oparcie wsiadając pomiędzy nimi.
-Boże! Ali bo zaliczę tu zgon na miejscu! Pogięło cię?-wrzasnęła na mnie Di
-Nie no spoko już się usuwam gołąbeczki- posłałam im mój uśmiech.
-Nie no dobra, bez przesady!-zaśmiał się Hazza
-Jej jacy wy jesteście słodziutcy oooo.... :3
-Oczywiście! Ty jak coś palniesz! A tak po za tym to weź się szykuj bo już nie długo to 16 będzie a ty ani nie naszykowana i już spadaj na górę!-podniosła się z kanapy Di wskazując palcem na schody.
-Dobrze mamo już idę, idę.-pokazałam jej język, a ona odwdzięczyła mi się tym samym. Poszłam do swojego pokoju. Weszłam, wzięłam suszarkę i zaczęłam suszy włosy, a ponieważ miałam je dość długie to zajęło mi to jakieś 15 min. Gdy spojrzałam na zegarek była już 16:15. Mam jeszcze troszkę czasu żeby się naszykować. Wysuszone już włosy postanowiłam zapleść w warkoczyka, który bezwładnie spoczywał na moim ramieniu. Weszłam do łazienki i sięgnęłam po kosmetyczkę. Nałożyłam podkład, puder, róż na kości policzkowe, potem tusz do rzęs, delikatne pociągnięcie złotawym cieniem do powiek i lekki błyszczyk na ustach. Wyszłam z łazienki i powędrowałam do pokoju. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam moją nowo zakupioną miętową sukienkę. Wciągnęłam ją na siebie i zeszłam do kuchni. Sięgnęłam do lodówki i wyciągnęłam kartonik z sokiem pomarańczowym. Upiłam łyka i zakręciłam z powrotem. Usiadłam na fotelu naprzeciwko Hazzy i Di, którzy siedzieli objęci oglądając jakiś film.
-Wow! Ładnie wyglądasz!-podsumował Haz
-Dzięki. A ta w ogóle która godzina?
-Jakoś 17:45, a co?.... Aaaaa no tak randka.
-Jejku! Zaczynam się denerwować.....A wy co macie zamiar dzisiaj robić, co moje skarbeczki?-powiedziałam z zatroskaniem w głosie.
-Może gdzieś pójdziemy na spacer hmm..?-spytała Di Hazze.
-A moja księżniczka chciałaby iść na spacerek?
-Może. Zależy z kim i gdzie.
-Ze mną i ymmm... może na molo?
-Skoro chcesz to dobra!-zadeklarowała Di i nagle rozległo się pukanie do drzwi.
-Aha chyba każdy już wie kto to przyszedł.-zaśmiał się loczek
-Ok to ja spadam papa.
-Pa! I nie szalejcie tak tam dzieci!-zaśmiała się z przekąsem Di
-Dobrze mamo!
Poszłam otworzyć drzwi i liczyłam na to, że to Louis przyszedł po mnie, ale to co za nimi zobaczyłam wcale mnie nie ucieszyło...
-Col? Czego chcesz?
-Oh jak to ciepło mnie witasz!-westchnął- Czy twoja siostrzyczka jest już gotowa?
-Yy.. nie mam pojęcia. W sumie to nawet nie wiem czy ona jest w domu, a jeśli jest to siedzi jak mysz pod miotłą. Poczekaj zobaczę.-Powędrowałam po schodach na górę do pokoju Misi i zapukałam lekko w drzwi. Gdy tylko lekko uchyliłam drzwi aż zadrżałam. Zobaczyłam ten widok przez który dostałam gęsiej skórki.
Weszłam do pokoju i zapytałam:
-Hej mała. Czemu płaczesz? Col na ciebie czeka. O co chodzi?
-CO? Jak on w ogóle śmiał się tu pokazywać po tym co mi zrobił?! Niech zejdzie mi z oczu bo jeśli nie to nie ręczę za siebie i może wylądować w szpitalu!!-wrzeszczała na całe gardło moja biedna mała siostrzyczka, której zranione serduszko aż do mnie krzyczało o pomoc. Wyszłam z pokoju i pośpiesznie zbiegłam po schodach, aby tylko móc się dorwać do tego gnojka i gdy już miałam mu się rzucić do gardła Di zobaczyła to w ostatniej chwili i złapała mnie zanim moje ręce dorwałyby jugo niczym nie skazaną buziuchnę.
-Osz ty pieprzony smarkaczu! Coś ty jej najlepszego zrobił ty gnojku już jak ja cię dorwę w swoje ręce to nic z ciebie nie zostanie! A teraz bądź łaskaw i wyjaśnij mi coś ty najlepszego znów narobił?!- wrzeszczałam nie zważając na słowa wypowiadane z moich ust.
-Ale, ale ja nie wiem o co chodzi!!
-Jak możesz nie wiedzieć skoro ona przez ciebie płacze!-cały czas wrzeszczałam na niego próbując uzyskać jakąkolwiek wiadomość o tym co się stało.
-Hej, hej! Uspokójcie się obydwoje! Jeśli tak będziemy rozmawiać to nikt o niczym się nie dowie!-uspokoił nas Harry. Poszłam po Michalinę i poprosiłam aby zeszła na dół porozmawiać z nami.
-No więc może niech Misia powie dlaczego płakała i co z tym wspólnego ma Col?-spytała Di
-Jak to co?! Ta parszywa świnia...!.. On, a potem ona i ja ich widziałam razem i, i w kawiarni i.... oh on po prostu całował się z jakąś blond lalunią.. Ty męska dziwko! Zejdź mi z oczu bo nie wytrzymam i cię zabiję.! Spierdalaj! Ty świnio i jeszcze masz czelność tu przychodzić i pytać się czemu?!...... WYJDŹ Z MOJEGO DOMU ZANIM NERWY DO KOŃCA MI PUSZCZĄ I POŻAŁUJESZ, ŻE ŻYJESZ!!- po jej słowach Col wyszedł bez słowa i nie okazując żadnej skruchy trzasnął drzwiami. Z tego co wywnioskowałam musiał minąć po drodze Louisa bo ten zaraz wparował do środka bez pukania jakby coś nie wiadomo co się stało i wrzasnął na cały głos.
-Coście ludzie zrobili temu biednemu chłopcu, że jak wyszedł to ryczał jak małe dziecko CO?!-zapytał wstrząśnięty Loui, a Misia na jego słowa wybiegła z pokoju ocierając łzy. Louis usiadł obok mnie i starał dowiedzieć się o co chodzi. Próbowałam mu to jakoś wyjaśnić gdy nagle usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami. Wiedziałam, że to Michalina wybiegła z domu, a gdy chciałam już wstać żeby iść za nią poczułam jak czyjaś ręka łapie mnie za nadgarstek. Obejrzałam się i zobaczyłam, że tą ręką była dłoń Di. Puściła mnie i zaczęła.
-Posłuchaj, ja wiem, że ona jest ci bliska i wiem, że chcesz żeby było jej jak najlepiej, ale tym razem daj jej wolną rękę proszę. Ona teraz potrzebuje z nim porozmawiać i mieć chwilę spokoju. Idź z Louisem na to wasze "spotkanie" a ja proponuję Harremu aby został u mnie na noc. Jedno łóżko jest wolne więc nie będzie problemu dobrze? A my się zaopiekujemy Misią jak wróci do domu zgoda?
-Oh no sama nie wiem.. A ty Louis jak myślisz co?-spojrzałam na niego wyczekująco, a on tylko lekko się uśmiechnął i powiedział.
-Posłuchaj mnie teraz. Jeśli chcesz możemy zostać w domu nic się nie stanie, ale myślę, że Harry będzie na tyle odpowiedzialny i pomoże Di zaopiekować 14-letnią dziewczynką hmm.?
-Dobra mam do was pełne zaufanie, a teraz chodźmy tam dokąd mnie zabierasz ok?
-Dla ciebie wszystko księżniczko! Ruszajmy!-to powiedziawszy wyszliśmy z domu zostawiając Di i Harrego samych. Mam nadzieję, że jak wrócę to zastamy dom w jednym kawałku... OBY!
________________________________
No hej! jestem strasznie szczęśliwa za to że dostałam moje takie serio 2 pierwsze komentarze!
I strasznie chcę się mi aż płakać ze szczęścia bo gdy dzisiaj zajrzałam to na moim monitorze ukazało się aż 100 wyświetleń!! JEJKU! To dla mnie takie hmm... WSPANIAŁE!! Strasznie dziękuję i zapraszam do dalszego czytania. Kocham was♥
Natt^^
______________________________________________________
-Paulina??!! Czy to naprawdę ty?
-Alicja? O mój boże! Jak ja cię dawno nie widziałam!
-Jejku też się strasznie cieszę, ale tak właściwie to co ty tu robisz hmm....?
-Mam zamiar spędzić tu 2 tygodnie na wakacjach!
-No to super! A gdzie jesteś zakwaterowana?
-Wynajęłam pokój u jakichś bardzo miłych starszych państwa, nie płacę za dużo, a i widok z okna mam na London Eye. A ty gdzie teraz mieszkasz opowiadaj!- byłam taka szczęśliwa, że w końcu ją zobaczyłam. Paulina jest moją dawną przyjaciółką z polski i gdy miałyśmy kilka latek to zawsze razem się bawiłyśmy. To było takie nasze trio. Nie zwróciłam uwagi na to, że cały czas mówimy do siebie po polsku, a biedny Harry tylko się dziwnie na nas patrzył. Di starała się mu wszystko wytłumaczyć ale sama też nie mogła usiedzieć na miejscu i rzuciła się na nas, a po chwili już tańczyłyśmy w kółeczku skacząc dookoła. Ludzie przechodzący obok nas patrzeli na nas z politowaniem i coś szemrali pod nosem, ale nie obchodziło mnie to, że wszyscy się na nas patrzą i dalej cieszyłyśmy się chwilą. Harry nie wiedząc co ma zrobić też podszedł do nas, wbił się w kółeczko i razem z nami zaczął skakać.
-Harry! C..co ty wyrabiasz??-zapytała Di.
-No jak to co? Skaczę z wami mimo, że nie mam pojęcia o co chodzi ale nie chciałem stać samotnie i patrzeć się więc podszedłem, wbiłem się pomiędzy was i oto jestem.
-Umm.... No dobrze Harry przedstawię was sobie. Paulina to Harry. Harry to Paulina.-powiedziałam
-Cześć.-zaczął Harry
-Hej. Czy mi się tylko wydaje czy to może jeszcze tabletki lokomocyjne na mnie działają, ale czy ty to nie jesteś czasami ten słynny Harry Styles z One Direction? Czy moje oczy mnie mylą?-spytała dziewczyna.
-Tak to ja, a co lubisz nasz zespół?
-No ba jeszcze pytasz!
-Okej okej już wszystko rozumiemy ale chodźcie gdzieś usiądziemy i sobie pogadamy, a nie stoimy na środku korytarza co wy na to?-zapytała lekko poirytowana Di.
-No dobrze królewno! Nie złość się tak bo złość piękności szkodzi- powiedział Harry, a ta walnęła go lekko w ramię.
-Haha słabiutka jesteś!
-Oj ty nie chciałbyś poznać tej mojej silniejszej strony.-warknęła Di tak jakby chwalącym głosem
-Tatarata! Jasne ty i bycie silnym. Dobre.-zaśmiał się z ironią Hazza.
-Oj mój panie nie grab sobie u niej mówię ci to ja! Znam ją jak nikt inny i wierz mi lub nie ale może i nie jest najwyższa, ale w tych chudziutkich rączkach kryje się taka siła jak w żadnych innych.-dodałam
-Jak miałam 10 lat to mama Ali zapisała mnie na karate i box więc chodziłam 2 lata i nie wiem czy chciałbyś się ze mną zmierzyć.-powiedziała Di zadzierając nosa do góry.
-Oh prawie mnie przestraszyłaś, a teraz chodźmy usiąść do jakiejś kawiarenki.
-Wiesz co?! FOCH!!
-Oj no weź czy można się gniewać na mnie?-uśmiechnął się szeroko pokazując swoje dołeczki.
-No dobra! Przekonałeś mnie.
Poszliśmy usiąść w kawiarence. Nie obyło się bez kilku zdjęć i autografów rozdanych przez Harrego.
Rozmawialiśmy tak z jakieś 2 godziny gdy nagle przypomniałam sobie, że przecież idę dziś z Louisem na randkę.
-O nie! Di! Zamorduje cię! Przecież ja mam dziś iść z Louim, a jest już 14! Jak ja mam zdążyć co?!
-Oj no faktycznie. Zapomniałabym, ale nic się nie stało bo mamy jeszcze dużo czasu.-powiedziała Di. Pożegnałyśmy się z Pauliną i razem z Harrym ruszyliśmy w stronę naszego domu. Droga nie trwała długo bo może max jakieś 20 min. Doszłyśmy do domu żegnając się z Harrym. Ja weszłam do środka, a Dominika jeszcze przez chwilę rozmawiała z nim. Weszłam do kuchni, wzięłam szklankę wody i upijając łyka powędrowałam do drzwi żeby zobaczyć czy Harry już poszedł. Gdy stanęłam naprzeciwko drzwi i zobaczyłam ten widok to aż z rażenia wyplułam całą wodę z ust. Tym widokiem był całujący się Harry wraz z Dominiką.
-Pfffffffffffffffffffffff..... O mój Boże!! Czy was do reszty popieprzyło??!! A co jeśli gdzieś w krzakach czają się paparazzi i właśnie robią wam zdjęcia co ??!! Jeszcze w przejściu ! Jak chcecie się całować to chociaż wejdźcie do środka gołąbki!
-Oj no przepraszam. Nic nie poradzę, że masz taką przepiękną przyjaciółkę!-zaśmiał się Harry.
-No to więc jak bo ja już sama nie wiem teraz już jesteście razem czy to był tylko taki niezobowiązujący, ale bardzo namiętny i pełen uczucia pocałunek co?-zapytałam opierając się o futrynę drzwi, a oni spojrzeli na siebie. Patrząc sobie głęboko w oczy złapali się równocześnie za ręce i spojrzeli w moim kierunku.
-Aha ok już wszystko rozumiem. Więc życzę wam dużo szczęścia, miłości i żeby ta "miłość" przetrwała choć nie obiecuję, że będzie wam łatwo.
-yy... no to chyba dziękujemy..?-powiedział Harry i wszedł razem ze swoją "dziewczyną" do środka.
Poszłam na górę i nalałam sobie ciepłej wody do wanny, a moje gołąbki siedziały na kanapie w salonie i udawali, że oglądają jakiś film (tak gdy tylko odeszłam zaczęli się całować). Wzięłam długą kąpiel bo prawie 40 min. Gdy wyszłam z wanny założyłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół. Zeszłam po cichutku po schodach tak żeby mnie nie usłyszeli. Podeszłam od tyłu kanapy i przeskoczyłam przez oparcie wsiadając pomiędzy nimi.
-Boże! Ali bo zaliczę tu zgon na miejscu! Pogięło cię?-wrzasnęła na mnie Di
-Nie no spoko już się usuwam gołąbeczki- posłałam im mój uśmiech.
-Nie no dobra, bez przesady!-zaśmiał się Hazza
-Jej jacy wy jesteście słodziutcy oooo.... :3
-Oczywiście! Ty jak coś palniesz! A tak po za tym to weź się szykuj bo już nie długo to 16 będzie a ty ani nie naszykowana i już spadaj na górę!-podniosła się z kanapy Di wskazując palcem na schody.
-Dobrze mamo już idę, idę.-pokazałam jej język, a ona odwdzięczyła mi się tym samym. Poszłam do swojego pokoju. Weszłam, wzięłam suszarkę i zaczęłam suszy włosy, a ponieważ miałam je dość długie to zajęło mi to jakieś 15 min. Gdy spojrzałam na zegarek była już 16:15. Mam jeszcze troszkę czasu żeby się naszykować. Wysuszone już włosy postanowiłam zapleść w warkoczyka, który bezwładnie spoczywał na moim ramieniu. Weszłam do łazienki i sięgnęłam po kosmetyczkę. Nałożyłam podkład, puder, róż na kości policzkowe, potem tusz do rzęs, delikatne pociągnięcie złotawym cieniem do powiek i lekki błyszczyk na ustach. Wyszłam z łazienki i powędrowałam do pokoju. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam moją nowo zakupioną miętową sukienkę. Wciągnęłam ją na siebie i zeszłam do kuchni. Sięgnęłam do lodówki i wyciągnęłam kartonik z sokiem pomarańczowym. Upiłam łyka i zakręciłam z powrotem. Usiadłam na fotelu naprzeciwko Hazzy i Di, którzy siedzieli objęci oglądając jakiś film.
-Wow! Ładnie wyglądasz!-podsumował Haz
-Dzięki. A ta w ogóle która godzina?
-Jakoś 17:45, a co?.... Aaaaa no tak randka.
-Jejku! Zaczynam się denerwować.....A wy co macie zamiar dzisiaj robić, co moje skarbeczki?-powiedziałam z zatroskaniem w głosie.
-Może gdzieś pójdziemy na spacer hmm..?-spytała Di Hazze.
-A moja księżniczka chciałaby iść na spacerek?
-Może. Zależy z kim i gdzie.
-Ze mną i ymmm... może na molo?
-Skoro chcesz to dobra!-zadeklarowała Di i nagle rozległo się pukanie do drzwi.
-Aha chyba każdy już wie kto to przyszedł.-zaśmiał się loczek
-Ok to ja spadam papa.
-Pa! I nie szalejcie tak tam dzieci!-zaśmiała się z przekąsem Di
-Dobrze mamo!
Poszłam otworzyć drzwi i liczyłam na to, że to Louis przyszedł po mnie, ale to co za nimi zobaczyłam wcale mnie nie ucieszyło...
-Col? Czego chcesz?
-Oh jak to ciepło mnie witasz!-westchnął- Czy twoja siostrzyczka jest już gotowa?
-Yy.. nie mam pojęcia. W sumie to nawet nie wiem czy ona jest w domu, a jeśli jest to siedzi jak mysz pod miotłą. Poczekaj zobaczę.-Powędrowałam po schodach na górę do pokoju Misi i zapukałam lekko w drzwi. Gdy tylko lekko uchyliłam drzwi aż zadrżałam. Zobaczyłam ten widok przez który dostałam gęsiej skórki.
Weszłam do pokoju i zapytałam:
-Hej mała. Czemu płaczesz? Col na ciebie czeka. O co chodzi?
-CO? Jak on w ogóle śmiał się tu pokazywać po tym co mi zrobił?! Niech zejdzie mi z oczu bo jeśli nie to nie ręczę za siebie i może wylądować w szpitalu!!-wrzeszczała na całe gardło moja biedna mała siostrzyczka, której zranione serduszko aż do mnie krzyczało o pomoc. Wyszłam z pokoju i pośpiesznie zbiegłam po schodach, aby tylko móc się dorwać do tego gnojka i gdy już miałam mu się rzucić do gardła Di zobaczyła to w ostatniej chwili i złapała mnie zanim moje ręce dorwałyby jugo niczym nie skazaną buziuchnę.
-Osz ty pieprzony smarkaczu! Coś ty jej najlepszego zrobił ty gnojku już jak ja cię dorwę w swoje ręce to nic z ciebie nie zostanie! A teraz bądź łaskaw i wyjaśnij mi coś ty najlepszego znów narobił?!- wrzeszczałam nie zważając na słowa wypowiadane z moich ust.
-Ale, ale ja nie wiem o co chodzi!!
-Jak możesz nie wiedzieć skoro ona przez ciebie płacze!-cały czas wrzeszczałam na niego próbując uzyskać jakąkolwiek wiadomość o tym co się stało.
-Hej, hej! Uspokójcie się obydwoje! Jeśli tak będziemy rozmawiać to nikt o niczym się nie dowie!-uspokoił nas Harry. Poszłam po Michalinę i poprosiłam aby zeszła na dół porozmawiać z nami.
-No więc może niech Misia powie dlaczego płakała i co z tym wspólnego ma Col?-spytała Di
-Jak to co?! Ta parszywa świnia...!.. On, a potem ona i ja ich widziałam razem i, i w kawiarni i.... oh on po prostu całował się z jakąś blond lalunią.. Ty męska dziwko! Zejdź mi z oczu bo nie wytrzymam i cię zabiję.! Spierdalaj! Ty świnio i jeszcze masz czelność tu przychodzić i pytać się czemu?!...... WYJDŹ Z MOJEGO DOMU ZANIM NERWY DO KOŃCA MI PUSZCZĄ I POŻAŁUJESZ, ŻE ŻYJESZ!!- po jej słowach Col wyszedł bez słowa i nie okazując żadnej skruchy trzasnął drzwiami. Z tego co wywnioskowałam musiał minąć po drodze Louisa bo ten zaraz wparował do środka bez pukania jakby coś nie wiadomo co się stało i wrzasnął na cały głos.
-Coście ludzie zrobili temu biednemu chłopcu, że jak wyszedł to ryczał jak małe dziecko CO?!-zapytał wstrząśnięty Loui, a Misia na jego słowa wybiegła z pokoju ocierając łzy. Louis usiadł obok mnie i starał dowiedzieć się o co chodzi. Próbowałam mu to jakoś wyjaśnić gdy nagle usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami. Wiedziałam, że to Michalina wybiegła z domu, a gdy chciałam już wstać żeby iść za nią poczułam jak czyjaś ręka łapie mnie za nadgarstek. Obejrzałam się i zobaczyłam, że tą ręką była dłoń Di. Puściła mnie i zaczęła.
-Posłuchaj, ja wiem, że ona jest ci bliska i wiem, że chcesz żeby było jej jak najlepiej, ale tym razem daj jej wolną rękę proszę. Ona teraz potrzebuje z nim porozmawiać i mieć chwilę spokoju. Idź z Louisem na to wasze "spotkanie" a ja proponuję Harremu aby został u mnie na noc. Jedno łóżko jest wolne więc nie będzie problemu dobrze? A my się zaopiekujemy Misią jak wróci do domu zgoda?
-Oh no sama nie wiem.. A ty Louis jak myślisz co?-spojrzałam na niego wyczekująco, a on tylko lekko się uśmiechnął i powiedział.
-Posłuchaj mnie teraz. Jeśli chcesz możemy zostać w domu nic się nie stanie, ale myślę, że Harry będzie na tyle odpowiedzialny i pomoże Di zaopiekować 14-letnią dziewczynką hmm.?
-Dobra mam do was pełne zaufanie, a teraz chodźmy tam dokąd mnie zabierasz ok?
-Dla ciebie wszystko księżniczko! Ruszajmy!-to powiedziawszy wyszliśmy z domu zostawiając Di i Harrego samych. Mam nadzieję, że jak wrócę to zastamy dom w jednym kawałku... OBY!
________________________________
No hej! jestem strasznie szczęśliwa za to że dostałam moje takie serio 2 pierwsze komentarze!
I strasznie chcę się mi aż płakać ze szczęścia bo gdy dzisiaj zajrzałam to na moim monitorze ukazało się aż 100 wyświetleń!! JEJKU! To dla mnie takie hmm... WSPANIAŁE!! Strasznie dziękuję i zapraszam do dalszego czytania. Kocham was♥
Natt^^
sobota, 13 kwietnia 2013
Rozdział 2
*oczami Di*
Było coś koło 8:30 kiedy się obudziłam. To dzisiaj jest ten dzień, w którym Ali miała iść na randkę z Louisem , a ja miałam zostać sama. :( Postanowiłam, że wybiorę się do centrum handlowego.
Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się,
po czym związałam włosy w niechlujnego koka i zeszłam po coś do jedzenia. Gdy zrobiłam sobie tosta i herbatę usiadłam przy stole i zaczęłam rozmyślanie. Jak Loui ma zamiar się spotkać i gdzie ją zabierze? Te pytania i wiele innych nasuwało mi się na myśl. Kiedy tak rozmyślałam z mojej zadumy wyrwał mnie głos pani Łucji (mamy Ali).
-Dzień dobry Dominiko. A czemu ty dzisiaj o tak wczesnej porze już nie śpisz?- spytała wyraźnie zdziwiona
-Nie no w sumie tak jakoś, a pani dlaczego tak wcześnie na nogach? Przecież ma pani chyba dziś wolne... chyba?
-Tak, tak mam wolne ale wiesz ja zawsze byłam rannym ptaszkiem- powiedziała z uśmiechem robiąc sobie herbaty.- Też się napijesz?-spytała, a ja spojrzałam na swój dopiero co wypity kubek tej cieczy.- Nie dziękuję.
-No więc jakie masz na dzisiaj plany?
-Myślę, że wybiorę się dziś na miasto lub do centrum handlowego, a pani?-zapytałam uśmiechając się
-Tak w sumie to nie mam jeszcze na dziś planów. A Alicja idzie z tobą na miasto?
-Nie. Ona idzie dziś na "spotkanie towarzyskie" z Louisem Tomlinsonem i nie wiem kiedy wróci, a ja muszę siedzieć dziś sama, ale nie wiem może pójdę dziś do klubu, ale nie mam jeszcze pojęcia z kim i gdzie bo samej to tak nie wypada.-powiedziałam, a gdy skończyłam wypowiedź spojrzałam na mamę Ali, a ona tak jakby była nieobecna.
-Hallo? Proszę pani! Wszystko w porządku?
-Yyy. .. co, aa tak tak jest wszystko dobrze, ale zaskoczyłaś mnie tą wiadomością o randce Ali. Nic mi nie mówiła.
-Nie powiedziała pani tego wczoraj?
-Nie nawet słowem się nie odezwała jak wróciłam z pracy wczoraj. No ale co poradzę. Przecież ma już 18 lat i jest pełnoletnia, a kto to ten cały Louis Tomlinson?
-No jak to kto?! To jest członek naszego zespołu
-Aa tego całego jak im tam "łan dirukszon"? Tak?
-No prawie pani trafiła.
-No, a długo się znają?
-Nie. Poznaliśmy się wczoraj na zakończeniu roku. Opowiem pani wszystko od początku.
Opowiedziałam pani Łucji całą historię od początku do końca, a ona się tylko przysłuchiwała z zaciekawieniem. Gdy skończyłam spojrzałam na zegarek, a na nim była już prawie 10 rano. Wzięłam torbę i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Szłam przez park. Koło mnie przechodziło wiele różnych osób, ale nawet na moment nie odwróciłam na nich wzroku i nagle.... BUUM!
-Ał. Sorry nie patrzałam dokąd idę, nic ci nie jest?- zapytałam podnosząc się z ziemi i podając rękę leżącej na ziemi osobie.
-Nie trzeba. Sam sobie poradzę i nic mi nie jest, a jak to się czujesz Di? Wszystko ok? Co taka zamyślona?-zapytał mnie ktoś o słodko zachrypniętym głosie który znałam doskonale, ale w ogóle nie skojarzyłam kto to i bez zastanowienia palnęłam.
-Nie mi wszystko ok. A taka zamyślona szłam bo zastanawiam się nad wczorajszym dniem bo poznałam takiego fajnego chłopaka, ale to nie ważne bo nawet cię nie znam, a opowiadam ci o moich prywatnych sprawach.-powiedziałam nawet nie spoglądając na kogo wpadłam, a jak już podniosłam wzrok to aż się zdziwiłam.
-A czy ten chłopak to może ja?- zapytał Harry gdy spoglądał mi w oczy. Mmmm.... te piękne zielone oczyska.. oh idzie się w nich utopić.
-Może tak może nie hehe.- poruszyłam śmiesznie brwiami
-A dokąd taka piękna dziewczyna się wybiera sama hmm..??
-Do centrum bo Ali jak wiesz idzie Louim na randkę, a ja zostaję sama... A ty dokąd się wybierasz tak wcześnie?
-Nigdzie tak właściwie bo łażę tak sobie sam bez celu więc skoro powiedziałaś, że jestem "fajnym chłopakiem" to może ten fajny chłopak się do ciebie przyłączy jeśli nie masz nic przeciwko?
-No skoro tak przedstawiasz sytuację to z wielką chęcią!- Wyruszyliśmy razem na zakupy.
*oczami Ali*
Wstałam koło 10. Weszłam do łazienki i wzięłam szybciutki prysznic. Wysuszyłam włosy i ubrałam się w to:
Włosy spięłam w koczka i zeszłam na dół na śniadanie gdzie siedziała już mama z kubkiem herbaty.
-Cześć mamuś.-podeszłam do mojej rodzicielki i dałam jej buziaka na powitanie w policzek.
-Co zjesz na śniadanie? Mam zamiar iść do sklepu.
-Nie musisz. Wszystko jest w lodówce, a ja nic nie chcę.-powiedziała jakoś z lodem w głosie.
-Co się stało co? Widzę, że jesteś jakaś smutna.-powiedziałam siadając na krzesełku naprzeciwko mamy.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś, że idziesz dzisiaj na randkę i to jeszcze z tym całym Louisem? Przecież tyle co mi wiadomo to on jest od ciebie starszy i to chyba nawet o 3 lata. Przecież wiesz, że mnie możesz wszystko powiedzieć i chcę być z tobą blisko.-powiedziała łapiąc mnie za rękę.
-Ale ja nie chciałam cię martwić na zapas, a tak w ogóle to gdzie jest Di?
-Powiedziała, że nie będzie siedziała sama w domu i poszła na zakupy.
-Aha, dzięki i na prawdę nie masz się o co martwić z tą cała randką. Idę tam tylko po to aby się z nim zapoznać, a poza tym to jestem już dorosła mamo. Ok to ja też idę na jakieś zakupy, bo chciałabym kupić sobie jakąś sukienkę, chcesz coś ze sklepu bo jak będę wracała to idę koło warzywniaka, a no i tak trzeba by było się rozejrzeć za jakąś pracą, ale to później. To jak chcesz coś?
-Nie, nie... Ale w sumie to możesz mi iść do Sephory i kupić ten krem z argininą, no wiesz ten co ostatnio.
-Ok zapamiętam, a teraz idź obudź lepiej małą bo raczej nie będzie spała do 12. Papa :*
-Tylko uważaj jak przechodzisz przez ulicę!
-MAMO! Dam sobie radę!!
Wyszłam z domu i udałam się do galerii, gdzie miałam zamiar spotkać tam gdzieś Di. Muszę z nią pogadać i poprosić o pomoc w naszykowaniu do tego "spotkania"...
Gdy tylko weszłam do galerii od razu rzucił mi się widok szalejących dziewczyn w kółeczku, a gdzieś na boku zauważyłam czekającą na kogoś Dominikę.
-Hej! Di! Tu jestem!
-O hej mała! Co tu robisz?
-Co to już na zakupy nie można przyjść?
-Nie no można, można, a jakieś konkretne potrzeby?
-No w sumie to tak bo muszę coś znaleźć na randkę z Lou, a ty na kogo czekasz?
-Na niego.-wskazała palcem na tłum dziewczyn przez które przepychał się Harry z rozczochranymi włosami.
-Cześć Harry! Widzę, że masz branie haha- zaśmiałam się i spojrzałam na niego jeszcze raz ledwo powstrzymując śmiech.
-To jak idziemy na zakupy?-zapytał lokers.
-Jasne jak z wami to zawsze.-powiedziałam i poszliśmy wzdłuż dużego korytarza na którym znajdowało się mnóstwo różnych sklepów. Weszłam do jakiegoś sklepy z modą damską, a Harry i Di do jakiegoś na przeciwko. Przeglądając różne ciuchy w poszukiwaniu sukienki i wtedy ujrzałam śliczną, zwiewną sukienkę w kolorze miętowym. Poszłam do przymierzalni i przebrałam się w nią. Pasowała jak ulał!
Podeszłam do kasy i powiedziałam
-Biorę ją!- wskazując na tę sukienkę:
-Dobrze to będzie 35$.-powiedziała ekspedientka, a ja wręczyłam jej tę sumę. Wychodząc ze sklepu ujrzałam ja Di z Harrym siedzą na ławce pochłonięci rozmową.
-Hej, sorka, że przeszkadzam, ale możemy już iść.
-Ok no to chodźmy dalej- powiedziała Di i ruszyliśmy dalej. Harry wraz z nią cały czas nadawali, nigdy nie kończyły im się tematy. Ja szłam po cichutku i tylko patrzyłam w ziemię gdy nagle..Bum!
-Ała, um.... uważaj jak idziesz!-powiedziałam podnosząc się z podłogi.
-Oj sorry! Nic ci nie jest?-zapytał mnie damski głos, który już dobrze znałam
-Paulina??!! Czy to na prawdę ty??....
_________________________________________________
Widziałam, że kilka osób zajrzało za co bardzo serdecznie dziękuję!
Proszę tylko o to, że jeśli czytasz to skomentuj bo to dużo dla mnie znaczy, a zajmuje tylko kilka sekund:*
Będę dodawała rozdział mnie więcej co tydzień w piątek, sobotę lub niedzielę.
Zapraszam do dalszego czytania
Natt^^
Było coś koło 8:30 kiedy się obudziłam. To dzisiaj jest ten dzień, w którym Ali miała iść na randkę z Louisem , a ja miałam zostać sama. :( Postanowiłam, że wybiorę się do centrum handlowego.
Wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się,

po czym związałam włosy w niechlujnego koka i zeszłam po coś do jedzenia. Gdy zrobiłam sobie tosta i herbatę usiadłam przy stole i zaczęłam rozmyślanie. Jak Loui ma zamiar się spotkać i gdzie ją zabierze? Te pytania i wiele innych nasuwało mi się na myśl. Kiedy tak rozmyślałam z mojej zadumy wyrwał mnie głos pani Łucji (mamy Ali).
-Dzień dobry Dominiko. A czemu ty dzisiaj o tak wczesnej porze już nie śpisz?- spytała wyraźnie zdziwiona
-Nie no w sumie tak jakoś, a pani dlaczego tak wcześnie na nogach? Przecież ma pani chyba dziś wolne... chyba?
-Tak, tak mam wolne ale wiesz ja zawsze byłam rannym ptaszkiem- powiedziała z uśmiechem robiąc sobie herbaty.- Też się napijesz?-spytała, a ja spojrzałam na swój dopiero co wypity kubek tej cieczy.- Nie dziękuję.
-No więc jakie masz na dzisiaj plany?
-Myślę, że wybiorę się dziś na miasto lub do centrum handlowego, a pani?-zapytałam uśmiechając się
-Tak w sumie to nie mam jeszcze na dziś planów. A Alicja idzie z tobą na miasto?
-Nie. Ona idzie dziś na "spotkanie towarzyskie" z Louisem Tomlinsonem i nie wiem kiedy wróci, a ja muszę siedzieć dziś sama, ale nie wiem może pójdę dziś do klubu, ale nie mam jeszcze pojęcia z kim i gdzie bo samej to tak nie wypada.-powiedziałam, a gdy skończyłam wypowiedź spojrzałam na mamę Ali, a ona tak jakby była nieobecna.
-Hallo? Proszę pani! Wszystko w porządku?
-Yyy. .. co, aa tak tak jest wszystko dobrze, ale zaskoczyłaś mnie tą wiadomością o randce Ali. Nic mi nie mówiła.
-Nie powiedziała pani tego wczoraj?
-Nie nawet słowem się nie odezwała jak wróciłam z pracy wczoraj. No ale co poradzę. Przecież ma już 18 lat i jest pełnoletnia, a kto to ten cały Louis Tomlinson?
-No jak to kto?! To jest członek naszego zespołu
-Aa tego całego jak im tam "łan dirukszon"? Tak?
-No prawie pani trafiła.
-No, a długo się znają?
-Nie. Poznaliśmy się wczoraj na zakończeniu roku. Opowiem pani wszystko od początku.
Opowiedziałam pani Łucji całą historię od początku do końca, a ona się tylko przysłuchiwała z zaciekawieniem. Gdy skończyłam spojrzałam na zegarek, a na nim była już prawie 10 rano. Wzięłam torbę i wyszłam zamykając za sobą drzwi. Szłam przez park. Koło mnie przechodziło wiele różnych osób, ale nawet na moment nie odwróciłam na nich wzroku i nagle.... BUUM!
-Ał. Sorry nie patrzałam dokąd idę, nic ci nie jest?- zapytałam podnosząc się z ziemi i podając rękę leżącej na ziemi osobie.
-Nie trzeba. Sam sobie poradzę i nic mi nie jest, a jak to się czujesz Di? Wszystko ok? Co taka zamyślona?-zapytał mnie ktoś o słodko zachrypniętym głosie który znałam doskonale, ale w ogóle nie skojarzyłam kto to i bez zastanowienia palnęłam.
-Nie mi wszystko ok. A taka zamyślona szłam bo zastanawiam się nad wczorajszym dniem bo poznałam takiego fajnego chłopaka, ale to nie ważne bo nawet cię nie znam, a opowiadam ci o moich prywatnych sprawach.-powiedziałam nawet nie spoglądając na kogo wpadłam, a jak już podniosłam wzrok to aż się zdziwiłam.
-A czy ten chłopak to może ja?- zapytał Harry gdy spoglądał mi w oczy. Mmmm.... te piękne zielone oczyska.. oh idzie się w nich utopić.
-Może tak może nie hehe.- poruszyłam śmiesznie brwiami
-A dokąd taka piękna dziewczyna się wybiera sama hmm..??
-Do centrum bo Ali jak wiesz idzie Louim na randkę, a ja zostaję sama... A ty dokąd się wybierasz tak wcześnie?
-Nigdzie tak właściwie bo łażę tak sobie sam bez celu więc skoro powiedziałaś, że jestem "fajnym chłopakiem" to może ten fajny chłopak się do ciebie przyłączy jeśli nie masz nic przeciwko?
-No skoro tak przedstawiasz sytuację to z wielką chęcią!- Wyruszyliśmy razem na zakupy.
*oczami Ali*
Wstałam koło 10. Weszłam do łazienki i wzięłam szybciutki prysznic. Wysuszyłam włosy i ubrałam się w to:
Włosy spięłam w koczka i zeszłam na dół na śniadanie gdzie siedziała już mama z kubkiem herbaty.
-Cześć mamuś.-podeszłam do mojej rodzicielki i dałam jej buziaka na powitanie w policzek.
-Co zjesz na śniadanie? Mam zamiar iść do sklepu.
-Nie musisz. Wszystko jest w lodówce, a ja nic nie chcę.-powiedziała jakoś z lodem w głosie.
-Co się stało co? Widzę, że jesteś jakaś smutna.-powiedziałam siadając na krzesełku naprzeciwko mamy.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś, że idziesz dzisiaj na randkę i to jeszcze z tym całym Louisem? Przecież tyle co mi wiadomo to on jest od ciebie starszy i to chyba nawet o 3 lata. Przecież wiesz, że mnie możesz wszystko powiedzieć i chcę być z tobą blisko.-powiedziała łapiąc mnie za rękę.
-Ale ja nie chciałam cię martwić na zapas, a tak w ogóle to gdzie jest Di?
-Powiedziała, że nie będzie siedziała sama w domu i poszła na zakupy.
-Aha, dzięki i na prawdę nie masz się o co martwić z tą cała randką. Idę tam tylko po to aby się z nim zapoznać, a poza tym to jestem już dorosła mamo. Ok to ja też idę na jakieś zakupy, bo chciałabym kupić sobie jakąś sukienkę, chcesz coś ze sklepu bo jak będę wracała to idę koło warzywniaka, a no i tak trzeba by było się rozejrzeć za jakąś pracą, ale to później. To jak chcesz coś?
-Nie, nie... Ale w sumie to możesz mi iść do Sephory i kupić ten krem z argininą, no wiesz ten co ostatnio.
-Ok zapamiętam, a teraz idź obudź lepiej małą bo raczej nie będzie spała do 12. Papa :*
-Tylko uważaj jak przechodzisz przez ulicę!
-MAMO! Dam sobie radę!!
Wyszłam z domu i udałam się do galerii, gdzie miałam zamiar spotkać tam gdzieś Di. Muszę z nią pogadać i poprosić o pomoc w naszykowaniu do tego "spotkania"...
Gdy tylko weszłam do galerii od razu rzucił mi się widok szalejących dziewczyn w kółeczku, a gdzieś na boku zauważyłam czekającą na kogoś Dominikę.
-Hej! Di! Tu jestem!
-O hej mała! Co tu robisz?
-Co to już na zakupy nie można przyjść?
-Nie no można, można, a jakieś konkretne potrzeby?
-No w sumie to tak bo muszę coś znaleźć na randkę z Lou, a ty na kogo czekasz?
-Na niego.-wskazała palcem na tłum dziewczyn przez które przepychał się Harry z rozczochranymi włosami.
-Cześć Harry! Widzę, że masz branie haha- zaśmiałam się i spojrzałam na niego jeszcze raz ledwo powstrzymując śmiech.
-To jak idziemy na zakupy?-zapytał lokers.
-Jasne jak z wami to zawsze.-powiedziałam i poszliśmy wzdłuż dużego korytarza na którym znajdowało się mnóstwo różnych sklepów. Weszłam do jakiegoś sklepy z modą damską, a Harry i Di do jakiegoś na przeciwko. Przeglądając różne ciuchy w poszukiwaniu sukienki i wtedy ujrzałam śliczną, zwiewną sukienkę w kolorze miętowym. Poszłam do przymierzalni i przebrałam się w nią. Pasowała jak ulał!
Podeszłam do kasy i powiedziałam
-Biorę ją!- wskazując na tę sukienkę:
-Dobrze to będzie 35$.-powiedziała ekspedientka, a ja wręczyłam jej tę sumę. Wychodząc ze sklepu ujrzałam ja Di z Harrym siedzą na ławce pochłonięci rozmową.
-Hej, sorka, że przeszkadzam, ale możemy już iść.
-Ok no to chodźmy dalej- powiedziała Di i ruszyliśmy dalej. Harry wraz z nią cały czas nadawali, nigdy nie kończyły im się tematy. Ja szłam po cichutku i tylko patrzyłam w ziemię gdy nagle..Bum!
-Ała, um.... uważaj jak idziesz!-powiedziałam podnosząc się z podłogi.
-Oj sorry! Nic ci nie jest?-zapytał mnie damski głos, który już dobrze znałam
-Paulina??!! Czy to na prawdę ty??....
_________________________________________________
Widziałam, że kilka osób zajrzało za co bardzo serdecznie dziękuję!
Proszę tylko o to, że jeśli czytasz to skomentuj bo to dużo dla mnie znaczy, a zajmuje tylko kilka sekund:*
Będę dodawała rozdział mnie więcej co tydzień w piątek, sobotę lub niedzielę.
Zapraszam do dalszego czytania
Natt^^
niedziela, 7 kwietnia 2013
rozdział 1
*oczami Ali*
Dziś jest zakończenie roku szkolnego i zarazem pożegnanie ostatnich klas (czyli nas), które jest na 9:45. Jest 7:15 i właśnie wstałam gdy nagle do pokoju wparowała Di i wydarła się na cały dom:
-Zobacz jaką sukienkę kupiłam wczoraj w galerii handlowej!
-No ok! Pokaż co tam masz!- przeciągnęłam się i wstałam spoglądając w jej stronę.
-Tylko spójrz !!- pokazała mi właśnie tę sukienkę:
-Wow! Ładnie, szkoda tylko, że ja nie mam się w co ubrać.- posmutniałam i podeszłam do szafy otwierając ją i przeglądając ciuchy.
-Nie bądź głupia! Zaraz ci coś wybiorę!- Di podeszła do szafy i wyciągnęła to:
-No w sumie to ona jest nowa bo jeszcze w niej nie byłam, więc ok.-powiedziałam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i wysuszyłam włosy. Zeszłam na dół do kuchni i zjadłam tylko jogurt naturalny z musli i szybko poleciałam na górę umalować się i przebrać z mojej piżamki. Zrobiłam lekki makijaż, pokręciłam lekko włosy i ubrałam sukienkę do której włożyłam czarne szpilki. Zajęło mi to sporo bo jak skończyłam to była już 8:30. Zeszłam na dół i zobaczyłam ubraną już Di siedzącą na kanapie i piszącą sms'a. Była tak tym zajęta, że nie zauważyła gdy zeszłam.
-Yhrym...-odchrząknęłam i momentalnie uniosła swój wzrok.
-No no laseczka! Jaki ja mam dobry gust.-zaśmiała się i dalej wróciła do pisania.
-A ty co? Z kim tam namiętnie piszesz?-zapytałam
-A nie bo umówiłam się z Madi, że pójdziemy razem do szkoły.
-Nie mogę uwierzyć, że już koniec szkoły. Tak jak ja nie lubię szkoły to tą na prawdę kochałam.-powiedziałam i spojrzałam w stronę naszego klasowego zdjęcia, które stało na półce.
-A co ty taka smutna?-spytała Misia schodząc na dół.-Nie no ale wyglądacie! Jak ja bym chciał być na waszym miejscu!- powiedziała wbiegając do salonu i wskakując obok nas na kanapę.
-A ty czemu taka cała w skowronkach?-powiedziałam spoglądając na nią.
-Mam dziś randkę z Colem, a co zazdrosna?-powiedziała wystawiając mi język.
-Niee! Jak ty możesz być z tym gnojkiem?! Ile on już razy cię skrzywdził?! Proszę daj sobie z nim spokój, to skończony idiota!-wyznałam wstając z kanapy.
-To, że ty go nie lubisz to nie znaczy, że ja mam z nim zerwać!-wybiegła z pokoju.
-No, a ty znowu musiałaś się odezwać. Nie widzisz, że ona jest zakochana po uszy? Daj spokój! Jak się kiedyś przekona to jeszcze poprosi cię o radę w sprawach miłości.-powiedziała nadal pisząc.
-No może i masz racje? Ok. Chodź idziemy bo zaraz 9:30 więc wstawaj i zakładaj buty.
Założyłam szpilki i wyszłyśmy z domu, a na dworze czekali już na nas nasi przyjaciele.
-No ruszcie się- krzyknęła Lori.
-Nie mamy całego dnia- dodała z uśmiechem Sali. weszłyśmy do auta a oczy zwróciły się na nas.
-No i co powiecie na nasz wygląd?-spytałam.
-No ja myślę, że jedyne słowo, które odda to co myślimy to "wow"!-skomentował Alan.
-Ok. Dzięki ruszajmy bo jeszcze się spóźnimy!
Ruszyliśmy i po jakichś 10 min. byliśmy pod szkołą. Zajęliśmy wyznaczone miejsca na dworze i czekaliśmy na rozpoczęcie ceremonii. Wtedy weszła dyrektorka i zaczęła krótkim przemówieniem.
-Dziękuję za przybycie. Pozwólcie, że zabiorę głos i powiem kilka słów na temat pracy z wami..... bla, bla , bla.... - 10 min później- Teraz nie przedłużając przedstawię najlepszych uczniów z najwyższa średnią:
-Megan Verio
-Jade Sirip
-Mickey Melisito
-Reba Sewi
-Martino Terrazino
***i jeszcze tak kilkanaście osób***
Po wręczeniu świadectw z paskiem i dyplomów dyra znowu zaczęła mówić.
-Dziękujemy za taką niesamowitą liczbę uczniów wyróżnionych i zapraszamy na naszą niespodziankę, która czeka na sali gimnastycznej. Jeszcze raz dziękujemy i życzymy powodzenia we wstępowaniu w dorosłe życie!- wszyscy weszliśmy na salę i czekaliśmy na tę "niespodziankę". Co okazało się to był prywatny koncert... i nagle gdy ktoś wyszedł na scenę wszystkie dziewczyny podleciały pod nią i zaczęły piszczeć, a ja stałam jak wryta i tylko wsłuchiwałam się w tę muzykę, która jak miód pieściła moje uszy. Refren od OWOA zabrzmiał, a ja dopiero wtedy spostrzegłam się, że w naszej szkole jest One Direction, a ja nadal stoję z tyłu i nic. Nawet się nie ruszyłam. Przepychając się podeszłam pod samą scenę i złapałam z rękę Di, która z tych wszystkich emocji nie wiedziała co się wokół niej dzieje.
-Chodź!! Zajęłam ci miejsce!-wrzeszczała na całe gardło bo muzyka była strasznie głośna.
-Zobacz jaki on jest śliczny!-krzyczał mi do ucha Di.
-Kto??-zapytałam zdziwiona.
-No jak to kto? No Harry, a któż by inny??!!
-No tak! Ty i ten twój Harry!
-A jakże inaczej!
Nagle usłyszałam, że zamiast solówki Louisa on kazał przerwać muzykę. Tak się stało.
-O co chodzi?-spytałam
-Nie mama pojęcia. Może Lou się źle poczuł?
-Może.-i nagle ktoś zszedł ze sceny i złapał mnie za rękę. Kontem oka zauważyłam, że była mi to znajoma twarz z teledysków. To był ten sam chłopak co w połowie piosenki przerwał. Tak to był Lou.
-Coś się stało?-zapytałam zdziwiona.
-No tak właściwie to nic. Jestem Louis, a to nasz zespół 1D.
-No tak ja o tym wiem ale dlaczego przerwałeś w samym środku i złapałeś mnie za rękę?
-Nie no nie wiem. Ja przyglądam ci się od samego początku i jakoś wszystko we mnie krzyczało żeby zagadać.
-Miło mi ale nawet mnie nie znasz i jesteś w połowie koncertu tak chciałam ci przypomnieć, że to właśnie ty powinieneś być na scenie i śpiewać więc jeśli mogę prosić to zrób to dla mnie i dokończ tę piosenkę bym mogła rozkoszować się nią, a zarazem tobą i całym zespołem bo jak pewnie zdążyłeś się spostrzec to nie jestem waszą fanką.....- powiedziałam, a mina mu zbledła - ...tylko Directionerką.
-uff.. a ja głupi... nie ważne ale twoje życzenie jest dla mnie rozkazem- uśmiechnął się a ja szczeliłam lekkiego buraczka i ocknęłam się odwzajemniając uśmiech. Po chwili już dalej rozkoszowałam się tymi pięknymi pięcioma głosami i zdałam sobie sprawę, że nie tylko już oczy Louisa są na mnie skierowane ale i także reszty dziewczyn z całej sali.
Po zakończonym koncercie wszystkie udały się do wyjścia, a ja (chciałam) razem z nimi gdy nagle znów poczułam ten cieplutki dotyk ręki na moim nadgarstku. Odwróciłam się i zapytałam:
-Tak?
-No hej. Tak jak prosiłaś dokończyłem koncert dla ciebie.-uśmiechnął się Louis.
-Oh.. Jak mi miło. No więc czy mogę ci pomóc? - zapytałam ze śmiesznym wyrazem twarzy.
-W sumie to tak!
-Oo. No dobrze, a w czym konkretnie?-mówiłam ledwo powstrzymując śmiech.
-Chodź ze mną muszę ci kogoś przedstawić, a no i weź ze sobą twoją śliczną koleżankę.-wyszczerzył się, a ja szybko pobiegłam za Di i zaciągnęłam ją do pomieszczenia gdzie czekali na nas chłopcy.
-Cccc....cze-cze-cze-cze..- jąkała się moja towarzyszka gdy ja stuknęłam ją w łokieć i dokończyłam za nią bo widziałam, że nie była w stanie.
-To może ja dopowiem. Yhym. Cześć jestem Alicja, a to moja przyjaciółka Di.-uśmiechnęłam się, a chłopcy ledwo powstrzymali się od śmiechu.
-Tak, a ja to Harry, a to Za..-nie zdążył dokończyć bo przerwał mu Lou.
-Hazza! One zdają sobie sprawę z tego kim jesteśmy więc nie wysilaj się.
-Nie, nie! Mnie to nie przeszkadza jeśli będę słyszeć twój głos to możesz mówi nawet największe brednie.-ocknęła się wreszcie Di.
-To jak? Lubicie jak śpiewamy?- zapytał śmiesznie unosząc brwi Harry.
-Tssaaa. To jasne ale nadal mnie zastanawia dlaczego to właśnie ja zostałam uchwycona okiem Louisa, a nie moje znajome ze szkoły które są na prawdę dużo piękniejsze ode mnie??-zwróciłam się w kierunku Louisa, a on chyba nawet nie wiedział co powiedzieć.
-No, bo ten ja... nie no bo yy....
-Oh, tym razem ty się nie wysilaj Lou! Dokończę. Więc jak sądzę to Louis chciał powiedzieć, że mu się spodobałaś od początku i widziałem jak na cb cały czas spoglądał, a ty biedna byłaś tak pochłonięta muzyką, że nawet tego nie zauważyłaś. Jak potem Louisek cały czas mi mówił, że jest w tobie coś innego niż w innych dziewczynach.-powiedział Harry, a ja spojrzałam pytająco na Lou.
-Ale jaja se ze mnie robicie! Wy tak zawsze?? Ale teraz tak na serio co chcieliście mi powiedzieć?-zapytałam
-Lou ona mi NIE WIERZY!-krzyknął Harry.
-Ale ja ci wierzę, a ona też uwierzy jak jej tego dowiedziesz - wtrąciła się Di.
-Mmmm.... A czy ty Di wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?-zapytał Harry.
-To zależy do kogo ta owa "miłość" należy- uśmiechnęła się i śmiesznie poruszała brwiami.
-A co jeśli do mnie- spytał Harry spoglądając jej głęboko w oczy.
-No jak tak przedstawiasz sytuację to wierzę.-i wtedy wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-A wracając do tematu to Alicjo czy zechciałabyś się ze mną umówić na "spotkanie towarzyskie" ?-spytał jak lord pasiasty
-Uuu a czemu zawdzięczam tę propozycję?-mówiłam lekko zdziwiona.
-Temu, że jesteś nieprzeciętnej urody, że jesteś urocza, że nie zachowujesz się przy nas jak psychofanka i temu, że traktujesz nas jak zwykłych ludzi, a przede wszystkim dla tego, że jesteś wyjątkowa i ja to wiem, a po za tym jeszcze wiele rzeczy ale długo by wymieniać.-spojrzał na mnie, a ja przyglądałam się jego pięknym tęczówkom i uśmiechając się pokiwałam głową na znak "TAK" bo tylko tyle byłam w stanie w tym momencie zrobić. Zanim się obejrzałam była już 15. Nawet się nie spostrzegłam jak czas szybko zleciał mi na rozmowie z chłopcami, a gdy spojrzałam na Di siedzącą z Harrym od razu było widać, że coś ich do siebie ciągnie bo przez ponad 3 godziny gdy ja gadałam z chłopakami ona tylko prowadziła żywą dyskusję z Harrym, a do nas to już się nawet słowem nie odezwali.
-No to trzeba było by się zbierać- powiedziałam spoglądając na Dominikę, a ona wstała i pożegnałyśmy się ze wszystkimi i już miałam wychodzić gdy poczułam jak ciepła dłoń Louisa łapie moją.
-Tak?-spytałam
-Więc prosiłbym cię o numer i adres żebym mógł po ciebie wpaść zgoda?
-Dobrze. Więc zapisz sobie <podałam nr i adres>
-A więc jutro o 18 wpadnę po ciebie zgoda?
-Zgoda.- pożegnałyśmy się ze wszystkimi i wróciłyśmy do domu. Weszłyśmy, zjadłyśmy kolację, umyłyśmy się i przebrałyśmy w swoje piżamki i poszłyśmy spać. Długo nie mogłam zasnąć bo rozmyślałam o jutrzejszym dniu. Gdy ostatni raz spojrzałam na zegarek było po 2 w nocy więc postanowiłam jeszcze zejść na dół po szklankę wody, a gdy schodziłam po schodach zobaczyłam zapalone światło w kuchni.
-Dominika? Co ty tu robisz?
-A nic. Nie mogłam zasnąć i stwierdziłam, że pójdę się napić wody, a ty co jeszcze nie śpisz?
-To samo. Rozmyślam o jutrzejszym dniu i jakoś nie mogę uwierzyć, że sama wiesz kto właśnie zaprosił mnie na kolacje.-powiedziałam i usiadłyśmy przy stole.- A tak w ogóle to o czym ty tak dyskutowałaś żywo przez 3 godziny z Harrym?
-A no wiesz o tym i o tamtym. A co taka ciekawa?
-Nie no nic. Po prostu się pytam. A co on ci się podoba hmm.?
-Nie no co ty odkryłaś Amerykę.!
-Umówiłaś się z nim?
-Nie, ale wymieniliśmy się numerami, a on powiedział, że po jutrze ma zamiar mnie gdzieś zabrać, ale nie mam pojęcia gdzie i tylko powiedział, że mam się ubrać na luzie bo to coś nietypowego i więcej nie wiem. A ten TWÓJ cały Louis to gdzie się z tobą wybiera?
-Tak właściwie to też nie mam pojęcia.
-Ok. Spadamy spać bo jutro.. to znaczy dziś rano będziemy nieprzytomne.-to mówiąc, udałyśmy się na piętro i położyłyśmy do łóżek. Wskoczyłam pod pościel i jakoś po tej całej rozmowie jakoś mi ulżyło więc szybko zasnęłam.
________________________________________
No, hej!
Jeśli czytasz to plis komentuj.
To dużo dla mnie znaczy, bo piszę swojego pierwszego bloga więc nie wiem czy warto.
Dziękuję z góry i zapraszam do dalszego czytania.^^
Natt^^
piątek, 5 kwietnia 2013
To jest Alicja Jakubiak. Ma 18 lat, jest polką i mieszka razem z mamą i młodszą siostrą w Londynie od 6 lat. Jest młoda, utalentowana i w dodatku piękna. Jest blondynką o szarych oczach i długich nogach. Ma 172 cm wzrostu. Jest wielką fanką 1D.Jej najlepsza przyjaciółka Dominika (Di) mieszka razem z nią. Dziewczyny znają się od małego praktycznie od zawsze bo urodziły się w ten sam dzień i na tej samej sali. Ona jest tą spokojną. gdy Ali miała 12 lat jej tata odszedł od nich dla innej kobiety zostawiając ją i Misie na głowie mamy. Jakoś dają sobie radę ale jest ciężko.
A to jest najlepsza przyjaciółka Alicji- Dominika Kotala, ale przyjaciele wołają do niej Di. Jest to ta bardziej nienormalna. Uwielbia 1D, a najbardziej Harrego. Lubi jeść Tosty i grać w siatkę. Nie ma chłopaka bo po ostatnim rozstaniu czeka na tego "jedynego". Często pakuje się w kłopoty i na swój sposób zawsze umie się z nich wydostać. Kocha Ali jak własną siostrę. Jest rudowłosa o brązowych oczach, nie jest zbyt wysoka bo ma tylko 165 cm wzrostu.
To młodsza siostra Alicji Michalina. Ma 13 lat. Lubi sport, 1D i ma chłopaka Cola, za którym nie przepada Alicja i Di. Jest mądra jak na swój wiek i przyjaźni się z wieloma osobami.
Jest podobna do swojego ojca. Ma brązowe włosy i oczy 160 cm. i powodzenie u chłopców.
To chłopak Misi Col. Jest starszy o rok od niej. Nie lubi się z siostrą Misi i jej kumpelą. Jest dość wysoki -178 cm wzrostu, ma brązowe włosy, ciemne oczy i mieszka ok. 200 m od domu Ali i Misi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)