sobota, 20 kwietnia 2013

rozdział 3

 W poprzednim rozdziale dostałam kom od Belli i napisała, że jest ciekawa kim jest Paulina, więc postanowiłam, że dodam jej zdj. aby mieć wyobrażenie jak wygląda. Jest to dziewczyna w wieku 17 lat. W Polsce przyjaźniła się z Ali i Di, a gdy wyjechały do Londynu ich kontakt się urwał. Od jakiegoś czasu rozmawiały ze sobą na skype, a teraz zjawiła się w Londynie na wakacje. :)
______________________________________________________
 -Paulina??!! Czy to naprawdę ty?
-Alicja? O mój boże! Jak ja cię dawno nie widziałam!
-Jejku też się strasznie cieszę, ale tak właściwie to co ty tu robisz hmm....?
-Mam zamiar spędzić tu 2 tygodnie na wakacjach!
-No to super! A gdzie jesteś zakwaterowana?
-Wynajęłam pokój u jakichś bardzo miłych starszych państwa, nie płacę za dużo, a i widok z okna mam na London Eye. A ty gdzie teraz mieszkasz opowiadaj!- byłam taka szczęśliwa, że w końcu ją zobaczyłam. Paulina jest moją dawną przyjaciółką z polski i gdy miałyśmy kilka latek to zawsze razem się bawiłyśmy. To było takie nasze trio. Nie zwróciłam uwagi na to, że cały czas mówimy do siebie po polsku, a biedny Harry tylko się dziwnie na nas patrzył. Di starała się mu wszystko wytłumaczyć ale sama też nie mogła usiedzieć na miejscu i rzuciła się na nas, a po chwili już tańczyłyśmy w kółeczku skacząc dookoła. Ludzie przechodzący obok nas patrzeli na nas z politowaniem i coś szemrali pod nosem, ale nie obchodziło mnie to, że wszyscy się na nas patrzą i dalej cieszyłyśmy się chwilą. Harry nie wiedząc co ma zrobić też podszedł do nas, wbił się w kółeczko i razem z nami zaczął skakać.
-Harry! C..co ty wyrabiasz??-zapytała Di.
-No jak to co? Skaczę z wami mimo, że nie mam pojęcia o co chodzi ale nie chciałem stać samotnie i patrzeć się więc podszedłem, wbiłem się pomiędzy was i oto jestem.
-Umm.... No dobrze Harry przedstawię was sobie. Paulina to Harry. Harry to Paulina.-powiedziałam
-Cześć.-zaczął Harry
-Hej. Czy mi się tylko wydaje czy to może jeszcze tabletki lokomocyjne na mnie działają, ale czy ty to nie jesteś czasami ten słynny Harry Styles z One Direction? Czy moje oczy mnie mylą?-spytała dziewczyna.
-Tak to ja, a co lubisz nasz zespół?
-No ba jeszcze pytasz!
-Okej okej już wszystko rozumiemy ale chodźcie gdzieś usiądziemy i sobie pogadamy, a nie stoimy na środku korytarza co wy na to?-zapytała lekko poirytowana Di.
-No dobrze królewno! Nie złość się tak bo złość piękności szkodzi- powiedział Harry, a ta walnęła go lekko w ramię.
-Haha słabiutka jesteś!
-Oj ty nie chciałbyś poznać tej mojej silniejszej strony.-warknęła Di tak jakby chwalącym głosem
-Tatarata! Jasne ty i bycie silnym. Dobre.-zaśmiał się z ironią Hazza.
-Oj mój panie nie grab sobie u niej mówię ci to ja! Znam ją jak nikt inny i wierz mi lub nie ale może i nie jest najwyższa, ale w tych chudziutkich rączkach kryje się taka siła jak w żadnych innych.-dodałam
-Jak miałam 10 lat to mama Ali zapisała mnie na karate i box więc chodziłam 2 lata i nie wiem czy chciałbyś się ze mną zmierzyć.-powiedziała Di zadzierając nosa do góry.
-Oh prawie mnie przestraszyłaś, a teraz chodźmy usiąść do jakiejś kawiarenki.
-Wiesz co?!  FOCH!!
-Oj no weź czy można się gniewać na mnie?-uśmiechnął się szeroko pokazując swoje dołeczki.
-No dobra! Przekonałeś mnie.
Poszliśmy usiąść w kawiarence. Nie obyło się bez kilku zdjęć i autografów rozdanych przez Harrego.
Rozmawialiśmy tak z jakieś 2 godziny gdy nagle przypomniałam sobie, że przecież idę dziś z Louisem na randkę.
-O nie! Di! Zamorduje cię! Przecież ja mam dziś iść z Louim, a jest już 14! Jak ja mam zdążyć co?!
-Oj no faktycznie. Zapomniałabym, ale nic się nie stało bo mamy jeszcze dużo czasu.-powiedziała Di. Pożegnałyśmy się z Pauliną i razem z Harrym ruszyliśmy w stronę naszego domu. Droga nie trwała długo bo może max jakieś 20 min. Doszłyśmy do domu żegnając się z Harrym. Ja weszłam do środka, a Dominika jeszcze przez chwilę rozmawiała z nim. Weszłam do kuchni, wzięłam szklankę wody i upijając łyka powędrowałam do drzwi żeby zobaczyć czy Harry już poszedł. Gdy stanęłam naprzeciwko drzwi i zobaczyłam ten widok to aż z rażenia wyplułam całą wodę z ust. Tym widokiem był całujący się Harry wraz z Dominiką.
-Pfffffffffffffffffffffff..... O mój Boże!! Czy was do reszty popieprzyło??!! A co jeśli gdzieś w krzakach czają się paparazzi i właśnie robią wam zdjęcia co ??!! Jeszcze w przejściu ! Jak chcecie się całować to chociaż wejdźcie do środka gołąbki!
-Oj no przepraszam. Nic nie poradzę, że masz taką przepiękną przyjaciółkę!-zaśmiał się Harry.
-No to więc jak bo ja już sama nie wiem teraz już jesteście razem czy to był tylko taki niezobowiązujący, ale bardzo namiętny i pełen uczucia pocałunek co?-zapytałam opierając się o futrynę drzwi, a oni spojrzeli na siebie. Patrząc sobie głęboko w oczy złapali się równocześnie za ręce i spojrzeli w moim kierunku.
-Aha ok już wszystko rozumiem. Więc życzę wam dużo szczęścia, miłości i żeby ta "miłość" przetrwała choć nie obiecuję, że będzie wam łatwo.
-yy... no to chyba dziękujemy..?-powiedział Harry i wszedł razem ze swoją "dziewczyną" do środka.
Poszłam na górę i nalałam sobie ciepłej wody do wanny, a moje gołąbki siedziały na kanapie w salonie i udawali, że oglądają jakiś film (tak gdy tylko odeszłam zaczęli się całować). Wzięłam długą kąpiel bo prawie 40 min. Gdy wyszłam z wanny założyłam na siebie szlafrok i zeszłam na dół. Zeszłam po cichutku po schodach tak żeby mnie nie usłyszeli. Podeszłam od tyłu kanapy i przeskoczyłam przez oparcie wsiadając pomiędzy nimi.
-Boże! Ali bo zaliczę tu zgon na miejscu! Pogięło cię?-wrzasnęła na mnie Di
-Nie no spoko już się usuwam gołąbeczki-  posłałam im mój uśmiech.
-Nie no dobra, bez przesady!-zaśmiał się Hazza
-Jej jacy wy jesteście słodziutcy oooo.... :3
-Oczywiście! Ty jak coś palniesz! A tak po za tym to weź się szykuj bo już nie długo to 16 będzie a ty ani nie naszykowana i już spadaj na górę!-podniosła się z kanapy Di wskazując palcem na schody.
-Dobrze mamo już idę, idę.-pokazałam jej język, a ona odwdzięczyła mi się tym samym. Poszłam do swojego pokoju. Weszłam, wzięłam suszarkę i zaczęłam suszy włosy, a ponieważ miałam je dość długie to zajęło mi to jakieś 15 min. Gdy spojrzałam na zegarek była już 16:15. Mam jeszcze troszkę czasu żeby się naszykować. Wysuszone już włosy postanowiłam zapleść w warkoczyka, który bezwładnie spoczywał na moim ramieniu. Weszłam do łazienki i sięgnęłam po kosmetyczkę. Nałożyłam podkład, puder, róż na kości policzkowe, potem tusz do rzęs, delikatne pociągnięcie złotawym cieniem do powiek i lekki błyszczyk na ustach. Wyszłam z łazienki i powędrowałam do pokoju. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam moją nowo zakupioną miętową sukienkę. Wciągnęłam ją na siebie i zeszłam do kuchni. Sięgnęłam do lodówki i wyciągnęłam kartonik z sokiem pomarańczowym. Upiłam łyka i zakręciłam z powrotem. Usiadłam na fotelu naprzeciwko Hazzy i Di, którzy siedzieli objęci oglądając jakiś film.
-Wow! Ładnie wyglądasz!-podsumował Haz
-Dzięki. A ta w ogóle która godzina?
-Jakoś 17:45, a co?.... Aaaaa no tak randka.
-Jejku! Zaczynam się denerwować.....A wy co macie zamiar dzisiaj robić, co moje skarbeczki?-powiedziałam z zatroskaniem w głosie.
-Może gdzieś pójdziemy na spacer hmm..?-spytała Di Hazze.
-A moja księżniczka chciałaby iść na spacerek?
-Może. Zależy z kim i gdzie.
-Ze mną i ymmm... może na molo?
-Skoro chcesz to dobra!-zadeklarowała Di i nagle rozległo się pukanie do drzwi.
-Aha chyba każdy już wie kto to przyszedł.-zaśmiał się loczek
-Ok to ja spadam papa.
-Pa! I nie szalejcie tak tam dzieci!-zaśmiała się z przekąsem  Di
-Dobrze mamo!
Poszłam otworzyć drzwi i liczyłam na to, że to Louis przyszedł po mnie, ale to co za nimi zobaczyłam wcale mnie nie ucieszyło...
-Col? Czego chcesz?
-Oh jak to ciepło mnie witasz!-westchnął- Czy twoja siostrzyczka jest już gotowa?
-Yy.. nie mam pojęcia. W sumie to nawet nie wiem czy ona jest w domu, a jeśli jest to siedzi jak mysz pod miotłą. Poczekaj zobaczę.-Powędrowałam po schodach na górę do pokoju Misi i zapukałam lekko w drzwi. Gdy tylko lekko uchyliłam drzwi aż zadrżałam. Zobaczyłam ten widok przez który dostałam gęsiej skórki.
Weszłam do pokoju i zapytałam:
-Hej mała. Czemu płaczesz? Col na ciebie czeka. O co chodzi?
-CO? Jak on w ogóle śmiał się tu pokazywać po tym co mi zrobił?! Niech zejdzie mi z oczu bo jeśli nie to nie ręczę za siebie i może wylądować w szpitalu!!-wrzeszczała na całe gardło moja biedna mała siostrzyczka, której zranione serduszko aż do mnie krzyczało o pomoc. Wyszłam z pokoju i pośpiesznie zbiegłam po schodach, aby tylko móc się dorwać do tego gnojka i gdy już miałam mu się rzucić do gardła Di zobaczyła to w ostatniej chwili i złapała mnie zanim moje ręce dorwałyby jugo niczym nie skazaną buziuchnę.
-Osz ty pieprzony smarkaczu! Coś ty jej najlepszego zrobił ty gnojku już jak ja cię dorwę w swoje ręce to nic z ciebie nie zostanie! A teraz bądź łaskaw i wyjaśnij mi coś ty najlepszego znów narobił?!- wrzeszczałam nie zważając na słowa wypowiadane z moich ust.
-Ale, ale ja nie wiem o co chodzi!!
-Jak możesz nie wiedzieć skoro ona przez ciebie płacze!-cały czas wrzeszczałam na niego próbując uzyskać jakąkolwiek wiadomość o tym co się stało.
-Hej, hej! Uspokójcie się obydwoje! Jeśli tak będziemy rozmawiać to nikt o niczym się nie dowie!-uspokoił nas Harry. Poszłam po Michalinę i poprosiłam aby zeszła na dół porozmawiać z nami.
-No więc może niech Misia powie dlaczego płakała i co z tym wspólnego ma Col?-spytała Di
-Jak to co?! Ta parszywa świnia...!.. On, a potem ona i ja ich widziałam razem i, i w kawiarni i.... oh on po prostu całował się z jakąś blond lalunią.. Ty męska dziwko! Zejdź mi z oczu bo nie wytrzymam i cię zabiję.! Spierdalaj! Ty świnio i jeszcze masz czelność tu przychodzić i pytać się czemu?!...... WYJDŹ Z MOJEGO DOMU ZANIM NERWY DO KOŃCA MI PUSZCZĄ I POŻAŁUJESZ, ŻE ŻYJESZ!!- po jej słowach Col wyszedł bez słowa i nie okazując żadnej skruchy trzasnął drzwiami. Z tego co wywnioskowałam musiał minąć po drodze Louisa bo ten zaraz wparował do środka bez pukania jakby coś nie wiadomo co się stało i wrzasnął na cały głos.
-Coście ludzie zrobili temu biednemu chłopcu, że jak wyszedł to ryczał jak małe dziecko CO?!-zapytał wstrząśnięty Loui, a Misia na jego słowa wybiegła z pokoju ocierając łzy. Louis usiadł obok mnie i starał dowiedzieć się o co chodzi. Próbowałam mu to jakoś wyjaśnić gdy nagle usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami. Wiedziałam, że to Michalina wybiegła z domu, a gdy chciałam już wstać żeby iść za nią poczułam jak czyjaś ręka łapie mnie za nadgarstek. Obejrzałam się i zobaczyłam, że tą ręką była dłoń Di. Puściła mnie i zaczęła.
-Posłuchaj, ja wiem, że ona jest ci bliska i  wiem, że chcesz żeby było jej jak najlepiej, ale tym razem daj jej wolną rękę proszę. Ona teraz potrzebuje z nim porozmawiać i mieć chwilę spokoju. Idź z Louisem na to wasze "spotkanie" a ja proponuję Harremu aby został u mnie na noc. Jedno łóżko jest wolne więc nie będzie problemu dobrze? A my się zaopiekujemy Misią jak wróci do domu zgoda?
-Oh no sama nie wiem.. A ty Louis jak myślisz co?-spojrzałam na niego wyczekująco, a on tylko lekko się uśmiechnął i powiedział.
-Posłuchaj mnie teraz. Jeśli chcesz możemy zostać w domu nic się nie stanie, ale myślę, że Harry będzie na tyle odpowiedzialny i pomoże Di zaopiekować 14-letnią dziewczynką hmm.?
-Dobra mam do was pełne zaufanie, a teraz chodźmy tam dokąd mnie zabierasz ok?
-Dla ciebie wszystko księżniczko! Ruszajmy!-to powiedziawszy wyszliśmy z domu zostawiając Di i Harrego samych. Mam nadzieję, że jak wrócę to zastamy dom w jednym kawałku... OBY!
________________________________
No hej! jestem strasznie szczęśliwa za to że dostałam moje takie serio 2 pierwsze komentarze!
I strasznie chcę się mi aż płakać ze szczęścia bo gdy dzisiaj zajrzałam to na moim monitorze ukazało się aż 100 wyświetleń!! JEJKU! To dla mnie takie hmm... WSPANIAŁE!! Strasznie dziękuję i zapraszam do dalszego czytania. Kocham was♥
Natt^^  

7 komentarzy:

  1. Hej. Ten rozdział jest boski. Dałam reklamę na moim blogu o twoim <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega ! *_* Dodawaj szybko następny rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Strasznie wam dziękuję, a ponieważ jestem chora to mam troszeczkę więcej czasu na pisanie więc następny ukarze się w niedzielę lub poniedziałek i jaszcze raz strasznie dziękuję za kom. to dużo dla mnie znaczy! :**** Kocham was!!
    Natt^^

    OdpowiedzUsuń
  4. O nono ;D Nieźle ;D
    Podoba mi się . Ciekawe co dalej.
    Pozdrawiam Bella♥
    ________
    Zapraszam do siebie i liczee również na komentarz ;)
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. hej mała :* zostałaś nominowana na moim blogu http://opowiadanielondonismyparadise.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. 29 years old Assistant Media Planner Janaye Kinzel, hailing from Victoriaville enjoys watching movies like Tattooed Life (Irezumi ichidai) and Skiing. Took a trip to Brussels and drives a Delahaye Type 175S Roadster. lubie to

    OdpowiedzUsuń
  7. prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.

    OdpowiedzUsuń